aaa4 |
Wysłany: Pią 11:43, 16 Cze 2017 Temat postu: |
|
-To raczej siostra po piorze. Pani, ktora pisuje sentymentalne i wielce prawomyslne powiesci, a mieszka. w Clermont-Ferrand. Lecz dwa miesiace w roku spedza na Wybrzezu. Przeczytalam niektore sposrod jej ksiazek: trzeba miec jakies pojecie, co pisza inni. Poznalam ja dopiero w zeszlym roku u wspolnych znajomych. I dosc szybko zaczelysmy ze soba sympatyzowac. Sadze, ze pan ja polubi. Jest madra, a przy tym nie brak jej talentu.
-A wiec ma pani zamiar zorganizowac nader
-To raczej siostra po piorze. Pani, ktora pisuje sentymentalne i wielce prawomyslne powiesci, a mieszka. w Clermont-Ferrand. Lecz dwa miesiace w roku spedza na Wybrzezu. Przeczytalam niektore sposrod jej ksiazek: trzeba miec jakies pojecie, co pisza inni. Poznalam ja dopiero w zeszlym roku u wspolnych znajomych. I dosc szybko zaczelysmy ze soba sympatyzowac. Sadze, ze pan ja polubi. Jest madra, a przy tym nie brak jej talentu.
-A wiec ma pani zamiar zorganizowac nader wytworny wieczor.
-No coz. Przeciez ja sama jestem bardzo wytworna. Nie zauwazyl pan tego?
-Alez naturalnie. Lecz chcialbym przy okazji zapytac, czy nie ma pani przypadkiem zamiaru wyprobowac, hm, szczegolnych talentow Rody'ego? Przelknela lyk herbaty.
-Oczywiscie, ze tak. Dlatego zycze sobie nieco wiekszego towarzystwa. Towarzystwa w sensie wspoldzialania, nie zwyklej publicznosci.
-I sadzi pani, ze owa przyjaciolka, Ginette.
-Prosze posluchac. Dopiero co odbylysmy dosc interesujaca http://www.studiopantera.pl/pedicure
rozmowe. Dala mi wyraznie do zrozumienia, nie mowiac tego wprost, ze czuje sie cokolwiek samotna i nie mialaby nic przeciwko pewnej "odmianie" moralnej. Nie komentowalam tego. Niemniej to okreslenie wydalo mi sie interesujace.
-W samej rzeczy.
-Totez mam ochote poddac ja probie, aby sprawdzic, czy za ta nieco literacka wytworny wieczor.
-No coz. Przeciez ja sama jestem bardzo wytworna. Nie zauwazyl pan tego?
-Alez naturalnie. Lecz chcialbym przy okazji zapytac, czy nie ma pani przypadkiem zamiaru wyprobowac, hm, szczegolnych talentow Rody'ego? Przelknela lyk herbaty.
-Oczywiscie, ze tak. Dlatego zycze sobie nieco wiekszego towarzystwa. Towarzystwa w sensie wspoldzialania, nie zwyklej publicznosci.
-I sadzi pani, ze owa przyjaciolka, Ginette.
-Prosze posluchac. Dopiero co odbylysmy dosc interesujaca rozmowe. Dala mi wyraznie do zrozumienia, nie mowiac tego wprost, ze czuje sie cokolwiek samotna i nie mialaby nic przeciwko pewnej "odmianie" moralnej. Nie komentowalam tego. Niemniej to vacu warszawa
okreslenie wydalo mi sie interesujace.
-W samej rzeczy.
-Totez mam ochote poddac ja probie, aby sprawdzic, czy za ta nieco literacka |
|